O firmie


„Panie Marku, w firmie jest już tak źle, że musiałem nawet zrezygnować z zakupu mojej ulubionej gazety…”

Mój tata miał dość.

Gdy w 1997 roku jego szef po raz kolejny rzucił komentarz o słabej kondycji firmy i potrzebie kolejnych cięć w budżecie, tata wiedział, że to czas się rozstać.

Zespół mmstudio

Tak to się zaczęło

Dlaczego?

Tata jako handlowiec doskonale znał dochody firmy, więc o kryzysie finansowym nie mogło być mowy. Zresztą wszyscy wiedzieli, że szef nie szczędził sobie pieniędzy na nowy samochód, czy drogie futro dla dziewczyny.

Po prostu oszukiwał swoich pracowników. Ta historia została z tatą już na zawsze.

Dlatego, gdy pod koniec lat 90. założył własne biuro projektowe, obiecał sobie, że jeśli kiedykolwiek zatrudni pracowników, postawi z nimi na radykalną szczerość, uczciwość i wzajemny szacunek.

Jednak na początku realizacja tej wizji okazała się bardziej skomplikowana, niż sądził. Bo o ile traktowanie pracowników z należnym im szacunkiem nigdy nie było dla niego problemem, to znalezienie czasu na zbudowanie zgranego zespołu, już tak.

Dlaczego?

Zajmował się kilkoma obszarami w firmie jednocześnie. Tata nie tylko zarządzał zespołem, ale także: projektował meble dla lokalnych klientów, zlecał ich wykonanie zaufanym stolarzom i często osobiście koordynował pracę przy montażu.

Dzięki temu od momentu zamówienia klient nie musiał nawet kiwnąć palcem – łącznie ze sprzątaniem. Co tu dużo mówić, ludzie byli zachwyceni. A sam proces obsługi klienta przyniósł tak spektakularne rezultaty, że korzystamy z niego do dziś… tylko w bardziej zaawansowany sposób. Jednak znów był pewien problem.

Tata od zawsze w sercu był handlowcem. To lubił robić najbardziej i tutaj miał najlepsze wyniki. Dlatego gdy tylko pojawiła się okazja, zaproponował, żebym został jego wspólnikiem. Nie zgodziłem się…

…przynajmniej od razu.

Jaki był tego efekt?

Klientów mieliśmy na pęczki. Ludzie byli pod wrażeniem, że firma może zaprojektować, dostarczyć i zamontować meble w pełni dopasowane do ich oczekiwań. I to przy uprzejmej obsłudze, która dotrzymuje danego słowa.

Widzieli, że w przeciwieństwie do panującego stereotypu kontakt z nami nie urywa się po wpłaceniu zaliczki. A za ewentualne błędy po naszej stronie bierzemy pełną odpowiedzialność – i naprawiamy usterkę na nasz koszt. Musiało nam iść naprawdę dobrze, bo meble dostarczaliśmy aż do Londynu, Niemiec i Luksemburga. Jednak tutaj popełniliśmy błąd.

Chcieliśmy obsłużyć więcej klientów, niż byliśmy w stanie. Zaczęły pojawiać się opóźnienia. I chociaż zawsze uprzedzaliśmy klientów o tym z dużym wyprzedzeniem, to i tak nie zamierzaliśmy tego tolerować. Wzięliśmy się do pracy i szybko zlokalizowaliśmy przyczynę problemu. Okazało się, że brakuje nam kierownika produkcji, który dopilnowałby: kiedy, co i dla kogo należy robić, żeby realizować zamówienia zawsze na czas.

Wybór padł na pracownika z najdłuższym stażem i największą liczbą wykonanych zleceń w zespole – mojego brata. I trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Brat doskonale odnalazł się na swoim stanowisku. Dzięki jego ogromnemu zaangażowaniu, świetnej komunikacji i sprawnemu wdrażaniu nowych procedur, które stworzyliśmy, szybko wyeliminowaliśmy jakiekolwiek opóźnienia.   

Co dalej z firmą?

Wyraźnie widzimy, że jeszcze mnóstwo ludzi potrzebuje mebli na wymiar, które zostaną z nimi na lata, a nie tylko na dwa sezony. Jeśli jesteś jednym z nich, tutaj zobaczysz, co dokładnie możemy dla Ciebie zrobić. Sprawdź naszą ofertę.

Jednak, żeby pomagać klientom na większą skalę bez obniżania jakości naszych usług, potrzebujemy rozbudować nasz zespół o kolejnych uczciwych ludzi. Dlatego jeśli myślisz, że praca z nami może być dla Ciebie, sprawdź nasze aktualne rekrutacje lub od razu wyślij do nas swoje zgłoszenie.

Poznaj nasz zespół


Właściciele

Tomasz Głasek

Tomasz Głasek

Marek Głasek

Marek Głasek

Specjaliści


Krzysztof Głasek

Krzysztof Głasek

Kierownik produkcji

Izabela Czub

Izabela Czub

Asystentka

Stolarze


Piotrek

Piotrek

Tomek

Tomek

Janek

Janek

Sebastian